piątek, 21 listopada 2014

Rozdział 15

"Życie musi toczyć się dalej
choćby nie wiem co...."

Zostałam w ramionach Lou przez dłuższą chwile. Potrzebowałam braterskiego ciepła. Śpiewaliśmy razem, gadaliśmy, rozmawialiśmy, było fajnie, potem zasnęłam i obudziła się o 8.36. 
Zeszłam na dół w piżamie bo byłam głodna.
-Hej wszystkim oprócz Blodni i Blonda.-Rozejrzałam się, a tej dwójki nie było. Zdziwiłam się.-Wyprowadzili się?!-zapytałam zadowolona z takiej opcji. 
-Nie, nie wyprowadziliśmy się-za moich pleców odezwał się Horan
-Szkoda-szepnęłam i poszłam do stołu gdzie od razu Harry podał mi śniadanie.-Dziękuję-dodałam i zaczęłam jeść. Ku zdziwieniu Niall usiadł obok mnie, ale to nie oznacza czegoś dobrego.
-A mi jedzenia nie podasz?-zapytał loczka. Spojrzeliśmy na siebie z Harry spojrzeniem "Nie dawaj mu" i "Wiem"
-Nie, ty sobie sam zrób bo już się skończyło.-powiedział brunet na co lekko się zaśmiałam.
-Z czego się tak cieszysz? Powiedzieć ci coś szczerze?-zaczął
-Słucham-tak jak on stanęłam i byliśmy obok siebie ze złością w spojrzeniach
-Niall nie...-odezwał się Lou
-A właśnie że tak! Gdyby cię tu nie było, było by lepiej. Myślisz, że Louis, twój kochający brat, na początku się cieszył?-myślałam że tak bo na lotnisku wydawał się szczęśliwy-Nie cieszył się, był zły. Nie chciał cię ty z twoimi problemami. A kto go przekonał żebyś tu przejechała i żebyście się dogadali? My, a najbardziej ja. Chciałem tego. Trułem mu o to dupe. A wiesz co? Teraz tego żałuję.-skończył 
-Louis czy to prawda?-zapytałam wściekła
-Amy.....
-Odpowiedź!
-Nie chce cię kłamać. Tak, z początku tak było, ale Niall to wszystko ubarwił i...-tłumaczył się
-Wszystko rozumiem-powiedziałam i poszłam na górę.
Zamknęłam się w swoim pokoju żeby nikt nie wszedł i zaczęłam pakować rzeczy. Ciuchy i inne pierdółki, a na końcu kosmetyki i wyszłam. Zeszłam po schodach i cała piątka tam stała, już szóstka bo panienka zeszła.
-Do widzenia-popatrzyłam na wszystkich i chciałam wyjść, ale zatrzymał mnie Zayn, Lou, Harry i Liam.
-Nigdzie nie idziesz-powiedzieli
-Ja o tym decyduję
-Nie wygłupiaj się-powiedział Liam
-Tu ci jest dobrze-dodał Harry
Spojrzałam w stronę Nialla i powiedziałam "średnio"
-Gdzie pójdziesz?
-Nie wasz interes. Narazie. Klucze. -ostatnie słowa i wychodzę.
Zamknęłam za sobą drzwi i co teraz? Gdzie by tu iść? Już chyba wiem.
************
Czytasz=Komentujesz
Kolejny rozdział już jest :)
Mam nadzieję że się spodoba
Pozdrawiam♥
Ps. Idę oglądać teledysk 1D ;)



wtorek, 21 października 2014

Rozdział 14

"To okropne, gdy ktoś kogo 
kochamy, nie kocha nas"

Leże na tym łóżku chyba już od godziny i nie chce się podnieść. Cały czas ktoś puka w drzwi, ale mam to w dupie. Nie potrafię tego zrozumieć. A ja idiotka chciałam powiedzieć mu, że go kocham. Dobrze, że tego nie zrobiłam bo ośmieszyłabym się jeszcze bardziej. W tej chwili usłyszałam dźwięk przychodzącej wiadomości od Logana i od razu zaczęła się rozmowa.

 result-thumb

Po jakiś kilkunastu minutach usłyszałam pukanie do moich drzwi. Wstałam i otworzyłam je. Nie stał w nich Logan tylko Nathan. 
-Nathan? Co ty tu robisz?-byłam zdziwiona 
-Przyszedłem w zastępstwie za brata.-powiedział i wszedł do pokoju. 
-No okej, ale czemu?
-Bo go nie było i nie wziął telefonu.
-To ciekawe gdzie był skoro nie wziął komórki.
-Na randce i nie wziął go dlatego żeby miał cisze.-zatkało mnie. Nie czułam do Logana takiego uczucia jak do Nialla, ale poczułam się trochę dziwnie. No cóż. 
Usiadłam obok Nathana na łóżku i powiedziałam mu wszystko.
-Ale dupek-mówił przytulając mnie do siebie.-Jak mógł tak udawać. To podłe.
Spojrzeliśmy sobie w oczy, jakby coś zaiskrzyło. Zbliżył się do mnie, a ja do niego. Pocałował mnie i w tej chwili otwarły się drzwi. Stał w nich Lou.
-Lucy...-zaczął, ale gdy zobaczył Nathana to zrobił dziwną minę i wyszedł.
-To mój brat.
Gadałam z Nathanem przez dłuższą chwilę, a potem go odprowadziłam.
-Hello?-odezwał się Lou
-Co?
-Mam mówić głośno.-powiedział i spojrzał na chłopaków
-Ale co?-zapytali ciekawscy. 
-Lou chodź do góry.-powiedziałam i pociągnęłam brata do pokoju.
-Czekam.-powiedział i usiadł na tym łóżku
-To nie jest tak. To znaczy no ten. Ja i on to nic. To tylko przyjaciel nic więcej. Byłam smutna i dlatego mnie pocałował.-tłumaczyłam się, sama nie wiem czemu
-Lucy, stop. Nie musisz się tłumaczyć. To twoje życie. Bardzo mnie to ciekawiło po sytuacji Nialla i jestem twoim bratem, ale nie mam ci tego za złe. I mam nadzieję, że ten chłopak pomoże ci zapomnieć o tym dupku Horanie.
-Też mam taką nadzieję. 
-Ale, Lou ja nie kocham Nathana tylko Nialla.....-Tak powiedziałam to, nareszcie powiedziałam prawdę. 
-Choć, przytul się-po tych słowach wpadłam w braterskie ramiona. 

******
Czytasz=Komentujesz
Dziś nie będę dużo pisać ;)